Czy brać assistance za granicę?
- Własny samochód to ulubiony środek lokomocji Polaków na wakacjach – co roku w ten sposób wyjeżdża nawet 10 mln osób.
- Wiele osób ciągle nie docenia wagi rzetelnego przygotowania pojazdu do takiej podróży – technicznego, ale i formalnego, co może być bardzo kosztowne zwłaszcza za granicą.
- Pomocne w przypadku awarii i wypadku komunikacyjnego poza Polską jest samochodowe assistance.
Przed wyjazdem odwiedź warsztat i sprawdź dokumenty
Samochód to pierwszy wybór dla większości Polaków zastanawiających się, czym latem dostaną się w góry lub nad morze. Przede wszystkim w kraju, ale także w Europie, gdzie własne cztery kółka konkurują z samolotem czy autokarem. Niestety znaczna część aut stojących w polskich garażach, najlepsze lata ma już za sobą – statystyczny wiek pojazdu nad Wisłą to około 15 lat, przy średniej unijnej wynoszącej 9,75. Wprawdzie takie samochody na wakacje nas zawiozą, ale wymagają uwagi i kontrolnego przeglądu – stanu opon, hamulców, poziom oleju i płynu chłodzącego, a także sprawności klimatyzacji.
Tyle że nie wszyscy zadają sobie trud przygotowania pojazdu do dalekiej podróży. Zacząć trzeba od kwestii formalnych. Najważniejsze jest sprawdzenie daty ważności przeglądu technicznego i obowiązkowego ubezpieczenia. Warto też zweryfikować, czy posiadamy ubezpieczenie assistance i czy obowiązuje w kraju/krajach, do których się wybieramy. Koniecznie trzeba też zanotować nr telefonu na infolinię assistance, tak aby w razie potrzeby móc szybko skontaktować się i poprosić o pomoc.
– Niektórzy kierowcy mają nieco archaiczne przyzwyczajenia i kiedy przydarzy im się awaria samochodu dzwonią po pomoc do rodziny czy znajomych. Pomijając kłopotliwość takich próśb, w przypadku wyjazdów na zagraniczne wakacje taka strategia jest niewykonalna. Zresztą szwagier nie zapewni nam samochodu zastępczego czy bezpłatnego hotelu po awarii pojazdu, a takie możliwości daje assistance dla kierowców. To w dodatku zdecydowanie tańsza opcja niż korzystanie z lokalnej pomocy drogowej – mówi Damian Andruszkiewicz, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych Klienta Indywidualnego w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Pojazd pokonujący duże odległości, przy dużym obciążeniu i często przy wysokiej temperaturze powietrza, może sprawiać kłopoty, nawet jeśli wcześniej był nie do zdarcia. W dodatku zatłoczone latem europejskie kurorty turystyczne to miejsca, gdzie o stłuczkę czy wypadek jest stosunkowo łatwo.
Awarie podczas długo wyczekiwanego urlopu są szczególnie dotkliwe
Zepsuty samochód w drodze na majowy czy letni wypoczynek to ogromny kłopot i stres. Nie zawsze da się tego uniknąć, ale jeśli już coś nam się przydarzy, ważne żeby zminimalizować skutki takiej awarii. Pomocna może być polskojęzyczna infolinia assistance koordynująca organizację odpowiedniej pomocy. Jej zakres jest dosyć szeroki.
– W zależności od posiadanego pakietu pomoc assistance może obejmować naprawę i usprawnienie na miejscu, holowanie, dowóz paliwa, zakwaterowanie, pojazd zastępczy, transport podróżujących do miejsca docelowego lub do kraju, odbiór pojazdu po naprawie, strzeżony parking dla uszkodzonego samochodu czy zastępczego kierowcę. Z naszych danych wynika, że najczęściej udzielana pomoc polega na naprawie pojazdu na miejscu lub holowaniu. Obok awarii i stłuczek podczas wakacji zdarzają się też nietypowe sytuacje, jak zatrzaśnięcie kluczyków w pojeździe czy brak paliwa. Wezwanie lokalnej pomocy na jakimś pustkowiu może wtedy być trudne, nie tylko ze względu na barierę językową – mówi Damian Andruszkiewicz.
Usługę assistance, obejmującą Polskę i kraje UE, zawiera wiele pakietów ubezpieczenia OC/AC, można ją również dokupić osobno. Zazwyczaj większość krajów Europy zaklasyfikowana jest do pierwszej stref, czyli terytorium, na którym standardowo obowiązuje pełna ochrona ubezpieczyciela. Z kolei w drugiej mogą znajdować się Ukraina, Rosja czy Turcja. Wybierając się w nieco bardziej egzotyczne miejsca, na pewno trzeba sprawdzić, czy zagraniczne assistance dla kierowców zadziała w kraju docelowym.
Przygotowanie do podróży
Ważnym elementem przygotowania do podróży jest też sprawdzenie różnic w przepisach drogowych pomiędzy Polską, a krajem docelowym i tranzytowymi. Dotyczy to nie tylko dopuszczalnej prędkości na różnego typu drogach, ale także zasad korzystania z oświetlenia pojazdu czy tego, co musimy mieć ze sobą (np. kamizelka, apteczka czy zapasowe żarówki). Chociaż prowadzenie samochodu wszędzie wydaje się tak samo łatwe, to jednak przepisy w wielu krajach bardzo się różnią, a ich nieznajomość może przysporzyć nam stresu i wydatków. Dotyczy to także dopuszczalnej normy alkoholu we krwi. W Europie w tym zakresie jest duża rozbieżność – w Wlk. Brytanii dopuszczalna zawartość wynosi 0,8 promila, ale u większości naszych sąsiadów (Czechy, Słowacja, Litwa, Ukraina, a także popularne Węgry czy Chorwacja) tolerowana norma to okrągłe 0.