EKUZ znowu bije rekordy popularności
- W ciągu 10 lat liczba wydanych kart EKUZ wzrosła z 1,1 mln w 2006 do rekordowych 2,8 mln w 2016 roku – wynika ze statystyk NFZ.
- EKUZ zapewnia bezpłatną pomoc w nagłych sytuacjach w krajach UE/EFTA, ale nie obejmuje transportu medycznego i opieki w prywatnych placówkach.
- Uzupełnieniem ochrony z NFZ coraz częściej jest polisa turystyczna.
NFZ wydawanie kart EKUZ (czyli Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego) rozpoczął w 2005 roku. Od tego czasu do rąk wyjeżdżających za granicę trafiło ich blisko 20 mln. Wzmożony ruch w okienkach wydających EKUZ rozpoczyna się w kwietniu, przed weekendem majowym, a swoją kulminację osiąga w lipcu. W tym roku wydano już 588 tys. kart (dane NFZ), to o 17% więcej niż w podobnym okresie ubiegłego roku (503 tys.).
Z roku na rok rośnie też świadomość Polaków w kwestii bezpieczeństwa podczas wakacji i darmowej ochrony, jaką gwarantuje karta EKUZ. Liczby mówią same za siebie: liczba wydanych kart od początku wprowadzenia ich w Polsce, w ciągu 10 lat wzrosła z 1,1 mln w 2006 roku do ponad 2,8 mln w 2016. Zeszłoroczny wynik jest aż o 220 tys. wyższy od rekordowego dotychczas zainteresowania z 2015 roku.
Dlaczego warto mieć kartę EKUZ wybierając się za granicę?
Karta zapewnia w nagłych sytuacjach bezpłatną, podstawową opiekę medyczną podczas wyjazdu. Zakres darmowej pomocy jest taki sam jak ten, na jaki mogą liczyć obywatele państwa pobytu. Obejmuje na przykład opatrzenie rany po skaleczeniu lub konsultację lekarską przy objawach chorobowych. Uzyskanie karty jest bardzo łatwe. Wystarczy udać się do lokalnego oddziału NFZ i złożyć odpowiedni wniosek. Najwięcej kart wydają Wojewódzkie Oddziały NFZ na Śląsku i Mazowszu.
Dlaczego EKUZ nie zawsze wystarczy
Niestety EKUZ za granicą działa jedynie w publicznych placówkach służby zdrowia, często oddalonych od najbardziej uczęszczanych miejscowości turystycznych. Nie rekompensuje też kosztów skomplikowanej diagnostyki i bardziej zaawansowanych zabiegów. Samodzielnie trzeba płacić za transport medyczny (w kraju pobytu czy powrotny do Polski), a jego koszt bywa bardzo wysoki. Trzeba też pamiętać, że karta EKUZ działa jedynie na terytorium krajów UE/EFTA. W Maroku, Tajlandii czy Stanach Zjednoczonych, będziemy zmuszeni do zapłaty z własnej kieszeni za wszystkie koszty związanych z leczeniem.
Wnioskując o kartę EKUZ można podać kraj, do którego się wybieramy. W tym roku najwięcej razy wskazano Niemcy (38 tys. razy) i Włochy (8 tys.), ale np. 642 osoby zadeklarowały pobyt w Szwajcarii, gdzie leczenie jest jednym z najdroższych w Europie.
Rośnie też popularność polis turystycznych
Na zwrot takich kosztów można liczyć posiadając stosowne ubezpieczenie turystyczne. W tym przypadku, podobnie jak z EKUZ, coraz więcej Polaków pamięta, żeby wyposażyć się w odpowiednią polisę przed zagranicznym wyjazdem.
– Wzrost zainteresowania polisami turystycznymi wyraźnie widać przed weekendem majowym, a potem przez cały sezon wakacyjny aż do końca września. Świadomość Polaków także w kwestii ubezpieczeń turystycznych jest coraz większa, częściej rozumieją ich konstrukcję i kiedy mogą liczyć na pomoc. Morze, plaża, basen przy hotelu – powoli przestaje nam to wystarczać. Podczas odpoczynku na wakacjach chętnie korzystamy z oferowanych atrakcji fakultatywnych, a to zwiększa przydatność takich polis. Prosty przykład: złamanie ręki częściej zdarza się podczas wycieczki na pustynię niż podczas plażowania – mówi Andrzej Paduszyński, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group.
Od bólu zęba i ukąszenia komara
Na liście zdarzeń notowanych przez ubezpieczycieli są bardzo różne przypadki – dominują typowe dla wyjazdów turystycznych, jak złamania, zwichnięcia czy choroby. W egzotycznych miejscach dość często mają miejsce dolegliwości żołądkowe czy ugryzienia owadów. Bywają też bardzo prozaiczne sytuacje, jak ból zęba czy wypadki komunikacyjne. Rzadziej notowane są udary, wylewy krwi do mózgu czy zawały, choć zmiana klimatu może sprzyjać takiemu rozwojowi wypadków. Rachunki za pomoc medyczną przy najpoważniejszych przypadkach może iść w setki tysięcy złotych, a feralny turysta, jeśli nie miał polisy, do kraju wraca nie tylko z przykrymi wspomnieniami, ale i pokaźnym rachunkiem do zapłaty. Nieporównywalnie większym niż koszt turystycznej eskapady.
– W Hiszpanii samo wezwanie karetki może kosztować ok. 480 euro. Znam przypadki, w których za transport poszkodowanej osoby do Polski z terytorium Unii Europejskiej wystawiane były rachunki na kwoty sięgające kilkudziesięciu tysięcy euro. Kupując polisę turystyczną, warto przestudiować zapisy umowy i sprawdzić czy posiadane ubezpieczenia odpowiada charakterowi wyjazdu i miejscu, w które się wybieramy, a ochrona którą dostajemy jest taka jakiej byśmy oczekiwali. Świadomość tego, co kupujemy i co zawiera nasza polisa jest bardzo ważna, szczególnie w razie wystąpienia niemiłych niespodzianek na wakacjach – mówi ekspert Compensy.
Według ubezpieczyciela w ramach polisy turystycznej najczęściej korzystamy z wizyt lekarskich oraz zwrotu kosztów leków kupionych za granicą.