Samochodem na narty. Co z ubezpieczeniem?
Wielu Polaków w zimową podróż za granicę na narty pojedzie samochodem, według raportu hrs.com najczęściej wybieranym środkiem transportu. W większości popularnych wśród polskich turystów narciarskich lokalizacji obowiązywać będą dostępne w Polsce ubezpieczenia komunikacyjne, w tym obowiązkowe OC. Przed wyjazdem warto sprawdzić, co robić w razie wypadku na drodze – gdy będziemy poszkodowani lub spowodujemy kolizję.
Z analiz przeprowadzonych przez portal hrs.com wynika, że samochód osobowy jako środek transportu na urlop wybiera 45% polskich turystów. To najpopularniejszy środek lokomocji, drugą ulubioną metodą transportu jest samolot. Niestety wiele osób wciąż nie docenia rzetelnego przygotowania pojazdu do zagranicznej podróży, które obejmuje nie tylko sprawdzenie technicznej sprawności auta czy daty ważności przeglądu, lecz również dopełnienie formalności ubezpieczeniowych.
Jak polisa OC działa za granicą?
Przed podróżą autem na narty warto upewnić się, czy ubezpieczenie pojazdu będzie chroniło nas również poza granicami Polski. Tak jest w przypadku obowiązkowej polisy OC, która działa na terytorium państw należących do Porozumienia Wielostronnego – to przede wszystkim kraje członkowskie Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Z kolei w kilkunastu kolejnych krajach OC obowiązuje, jeśli właściciel auta ma tzw. Zieloną Kartę, a więc działający międzynarodowo dowód ubezpieczenia. O ten dodatkowy dokument należy zwrócić się do swojego ubezpieczyciela.
– Można jednak założyć, że najpopularniejsze wśród Polaków zimowe lokalizacje, takie jak Czechy, Słowacja, Włochy, Austria czy Szwajcaria, należą do obszaru objętego ochroną w ramach OC. Polisa daje właścicielowi samochodu gwarancję, że jeśli spowoduje wypadek lub kolizję, to nie będzie musiał pokrywać szkody z własnej kieszeni, bo przejmie to na siebie ubezpieczyciel – wyjaśnia Damian Andruszkiewicz, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Komunikacyjnych Klienta Indywidualnego w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Doszło do szkody? Pamiętaj o kilku rzeczach
Gdy w czasie podróży na ferie staniesz się sprawcą kolizji należy udostępnić poszkodowanemu swoje dane oraz informacje o pojeździe (marka, nr rejestracyjny). Istotne jest także podanie danych właściciela, jeśli samochód należy do innej osoby niż kierujący, a także nazwy ubezpieczyciela i numer polisy OC lub Zielonej Karty. Następnie należy spisać wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym (najlepiej polsko-angielskie, warto zabrać taki druk ze sobą w podróż!), udostępniane m.in. przez Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (PBUK, www.pbuk.pl/). Muszą znaleźć się w nim dokładne dane obu stron uczestniczących w zdarzeniu i informacje o jego okolicznościach.
– Zawsze warto wykonać też dokumentację zdjęciową pojazdów biorących udział w zdarzeniu, aby zabezpieczyć się przed niezasadnymi roszczeniami. Likwidacją szkody spowodowanej przez Polaka za granicą zajmie zagraniczny reprezentant ubezpieczyciela, u którego sprawca posiada wykupioną polisę OC lub Zieloną Kartę – podpowiada Damian Andruszkiewicz.
Gdy natomiast jest się poszkodowanym, procedura naprawy szkody również powinna zaczynać się od uzupełnienia wspólnego oświadczenia o kolizji – to bardzo ważne, bo jeśli nie zrobimy tego od razu, po powrocie do kraju może to się okazać już niemożliwe. W podpisanym dokumencie sprawca powinien wprost przyznać się do winy. Kiedy mamy już spisane potrzebne informacje, możemy rozpocząć starania o odszkodowanie kontaktując się z ubezpieczycielem sprawcy bezpośrednio albo za pośrednictwem przedstawiciela tej firmy w Polsce. Kontakt do niego udostępni Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny lub w PBUK. Jeśli firma nie ma takiego reprezentanta, sprawę poprowadzi bezpośrednio PBUK.
Ważna sprawa: nigdy nie podpisujmy oświadczenia – jako sprawca lub poszkodowany – którego z powodu bariery językowej do końca nie rozumiemy!
Assistance i autocasco także zadziałają za granicą
Niektórzy kierowcy, kiedy przydarzy im się awaria samochodu, dzwonią po pomoc do rodziny czy znajomych. Podczas zagranicznego wyjazdu to niemożliwe. Dlatego bardzo pomocne w przypadku awarii i wypadku komunikacyjnego poza Polską jest samochodowe assistance. W zależności od posiadanego pakietu pomoc assistance może obejmować naprawę i usprawnienie na miejscu, holowanie, dowóz paliwa, zakwaterowanie, pojazd zastępczy, transport podróżujących do miejsca docelowego lub do kraju, odbiór pojazdu po naprawie, strzeżony parking dla uszkodzonego samochodu czy zastępczego kierowcę.
– Z naszych danych wynika, że najczęściej udzielana pomoc polega na naprawie pojazdu na miejscu lub holowaniu. Obok awarii i stłuczek podczas wakacji zdarzają się też nietypowe sytuacje, jak zatrzaśnięcie kluczyków w pojeździe czy brak paliwa. Wezwanie lokalnej pomocy może być w takiej sytuacji trudne, choćby ze względu na barierę językową. Tym bardziej pomocna może być polskojęzyczna infolinia assistance koordynująca organizację wsparcia po szkodzie – dodaje przedstawiciel Compensy.
Usługa assistance obejmuje nie tylko terytorium Polski. Zazwyczaj w większości krajów Europy obowiązuje pełna ochrona ubezpieczyciela. Odmiennie sprawa może wyglądać na Ukrainie, w Rosji czy Turcji. Wybierając się w nieco bardziej egzotyczne miejsca, na pewno trzeba sprawdzić, czy zagraniczne assistance dla kierowców zadziała w kraju docelowym. Terytorialny zasięg działania assistance pokrywa się przeważnie z ubezpieczeniem AC. Ten rodzaj polisy chroni właściciela pojazdu przede wszystkim przed zniszczeniami samochodu, które sam spowoduje lub są wynikiem zdarzeń losowych, takich jak niekorzystne warunki atmosferyczne, kolizji ze zwierzętami czy wandalizmu. AC daje też możliwość otrzymania odszkodowania po kradzieży samochodu, choć trzeba sprawdzić, czy niektóre kraje nie są wyłączone z ochrony przed tym ryzykiem.